Bane - Samiec Alfa

Bane

Nie pokazał po sobie nic. Włączył wszystkie zmysły. Napiął potężne mięśnie. Przez parę sekund stał na miejscu. Skupiał się.Obmyślał taktykę. Nigdy wcześniej tego nie robił. Spojrzał na Polarisa. Ranę i krew ignorował całkowicie. Nawet jej nie zauważył. W pierwszej chwili chciał wymierzył atak w jego tętnicę.
[i]Opanuj się[/b] - warknął w myślach. Ruszył do dzieła. Obchodził Polarisa energicznym krokiem. Kiedy znalazł się blisko niego wyskoczył w górę próbując przycisnąć go do ziemi.

Polaris

Bane'owi udało się przycisnąć Polarisa do ziemi chociaż Polaris próbował uciec z pułapki. Bane przewrócił go na grzbiet. Nagle coś wpadło mu do głowy.Zgiął przednie łapy i wyprostował je, wymierzając cios w pierś wilka i tym samym zrzucając go z siebie. Błyskawicznie wstał, obszedł Bane'a i chwycił go za grzbiet robiąc mu niewielką i niezbyt poważną ranę. To był tylko test.

Bane

Warknął cicho. Został odrzucony. Natychmiast wstał na nogi i wtedy poczuł zęby Polarisa na swoim grzbiecie. Postarał się wykręcić, przez co upadł ale wykręcił przednie łapy i wycelował w niego by go odepchnąć.

Polaris

Odskoczył pod naporem jego łap i zaczął zataczać wokół niego kręgi. Powiedzmy że z obrony zdał, teraz czas na atak.

Bane

Także zaczął okrążać wilka. Zataczał kręgi, raz po raz, do znudzenia.W końcu zatrzymał się i skoczył na niego. Chciał złapać go za kark poniżej tętnicy żeby mu przypadkiem nic nie zrobić.

Polaris

Bane'owi udało się go złapać za kar nieco poniżej czułego punktu. Polaris upadł przeturlał się na bok i odepchnął wilka. - Dobrze. Wystarczy. Zostało nam tylko jedno - powiedział.-Zostałeś oficjalnie Alfą swej watahy. Tylko jeszcze przysięga. Powtarzaj za mną: Ja Bane przysięgam na swoje życie służyć całym sercem swojej watasze , opiekować się nią i zawsze jej bronić cokolwiek by się stało- wyrecytował

Bane

Uśmiechnął się tryumfalnie ale zaraz się uspokoił. Z wysoko uniesioną głową podszedł do Polarisa po raz pierwszy nie obdarzając go wrogim spojrzeniem W ogóle nie zwrócił na niego uwagi. -Ja, Bane przysięgam na swoje życie służyć całym sercem swojej watasze , opiekować się nią i zawsze jej bronić cokolwiek by się stało- powtórzył.

Polaris

Polaris zmierzył go uważnym wzrokiem. Mijały sekundy ciszy. Był ciekawy czy na Ban'ie to robiło wrażenie niepewności. - Dobrze - powiedział w końcu patrząc wilkowi prosto w oczy. - Uznaję cię oficjalnie za Alfę. Pamiętaj o tym wszystkim co powiedziałeś na teście i o przysiędze - powiedział i zabrał się do odejścia. Zanim zniknął za kamieniami posłał wilkowi znamienne spojrzenie.
Będę cię miał na oku.

Bane

Kiwnął tylko głową na ostatnie słowa Polarisa i uśmiechnął się. Nadal z tym uśmiechem ruszył by opuścić to miejsce. Po raz pierwszy od dawna na jego pysku gościł triumfalny uśmiech. Po chwili zniknął za kręgiem kamieni

[zt]

	Forum www.wilczyzew.fora.pl Strona Główna :: Wataha Wiecznego Mroku / Kamienny Krag	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2
Strona 2 z 2