Jaskinia Nan'qa i Silli

Riley

Rozdziawił z zadowolenia pyszczek. - Będzie spacer? Będzie spacer! - wołał radośnie i uśmiechnął się do toczącej się w jego kierunku siostry. - A kiedy będzie spacer? - spytał. Nie zwrócił uwagi na to że jego głośne wypowiadanie słów może zbudzić mamę.

Nanuqe

Uśmiechnął się ale zaraz przypomniał sobie o śpiącej jeszcze Silli. - Cśś, nie budź mamy. Spacer będzie. Dzisiaj, niedługo. Pójdziemy razem w jedno miejsce. - powiedział i uśmiechnął się do obu dojrzewających szczeniaków.

Silla

Ależ była wyspana. Co ją zbudziło? Zamrugała powiekami i wtedy sobie przypomniała. Głośny głos. Nie Nanuqe'a. W jednej chwili wstała i podbiegła do Riley'a. Trąciła go delikatni pyszczkiem i spojrzała na synka z czułością. Spojrzała potem na Nanuqe'a z ogromną miłością w oczach, a także na Chinooke. Ziewnęła wybudzając się ze snu.

Nanuqe

Uśmiechnął się do zbudzonej Silli z podobną zawartością miłości. Podszedł do niej i pocałował ją delikatnie.
-- Dzień dobry. - powiedział z uśmiechem. - Jak słyszałaś Riley i Chin już mówią. I widzą. I są ciekawi świata.

Riley

- Maama! - zawołał widząc jak jego mama budzi się i wstaje. Natychmiast do niej podbiegł i wtulił się w jej futro, jakby się stęsknił. - Mamo, my pójdziemy na spacer!wiesz! - zawołał głośno

Silla

- Na spacer? - spytała trochę zdezorientowana. - To dobry pomysł. - powiedziała do Riley'a i przejechała językiem po jego łebku. - A gdzie?- spytała patrząc na Nanuqe'a

Nanuqe

Nanuqe westchnął cicho. Usiadł u boku wilczycy i powiedział -No więc.. Polaris poprosił mnie o pomoc. Lawina przeszła w jednym miejscu i musimy coś z tym zrobić inaczej nie wydostaniemy się z gór. - powiedział.- Możemy iść razem Ja zajmę się kamieniami, ty dziećmi.

Silla

Westchnęła lekko ale zaraz się uśmiechnęła. Potrząsnęła łbem i wstała żwawo. - No dobrze.Ale czy to nie będzie niebezpieczne? - spytała przygarniając do siebie Riley'a.

Nanuqe

Nanuqe zaśmiał się cicho.- Nie. Na pewno nic mi się nie stanie. No to co, idziemy? - spytał, przeciągnął się i ruszył do wyjścia z jaskini. Stanął w nim by nadzorować wymarsz reszty.

Riley

- Taak! - zawołał wesoło Riley, ale zaraz się uspokoił, przybrał poważną minę i wyszedł z jaskini. Chciał biec, obejrzeć wszystko, wszystko było takie interesujące. Pochylił się nad jakimś chrabąszczem, który zaraz odleciał.

Silla

Uśmiechnęła si i również wyszła z jaskini pilnując przed sobą Chinooke. Usiadła tak żeby mieć w zasięgu wzroku oboje dzieci.
- No to ogłaszam wymarsz. - powiedziała i puszczając dzieci przed sobą ruszyła do górskiego lasu

[zt]

Riley

- Hura! - zawołał Riley i zawołał do siostry - Chodź Chin!
Po czym pobiegł nie całkiem sprawnie, nie radząc sobie na krótkich łapkach. Oglądał wszystko z zapartym tchem, z wielkim uśmiechem na pysku. Podskakiwał. Miał w sobie tyle energii a jednocześnie starał się zachować spokój.
[zt]

Nanuqe

Uśmiechnął się i ruszył energicznym krokiem za Riley'em i Chinooke w stronę górskiego lasu, gdzie zapewne już był Polaris i inni.

[zt]

Chinooke

Ruszyła obok Rileya przyglądając się wszystkiego z uśmiechem na pysku i popiskując radośnie.

[zt]

	Forum www.wilczyzew.fora.pl Strona Główna :: Wataha Śnieżnych Gór / Jaskinie Bialej Lapy	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3
Strona 3 z 3