Cienisty Las

Arris

Jej mina pokazała że wszystko zrozumiała. Nieświadomie uśmiechnęła się szeroko. Kiwnęła tylko łbem i powiedziała :
- Więc musisz o wiele lepiej znać tą krainę.Do którego należysz stada? - spytała. Wiedziała że istnieją 4 stada. Ona należała do Śnieżnych Gór.

Notte

Uśmiechnęła się z wyższością.
- Tak, tak. Wiem co trzeba by tu żyć i przetrwać. - stwierdziła dziwnym głosem. Wstała ze swego miejsca i zrobiła kilka kroków pełnych gracji.
- Powiedz mi co wiesz o krainie i watahach a ja powiem ci czego niewiesz.

Arris

Zamyśliła się na moment by pozbierać informacje. Wiatr targał jej futrem.
-O watahach wiem że są cztery w tym Śnieżnych Gór do której należę. Wiem ze oczywiście istnieją też samotnicy. A o krainie nie wiem zbyt wiele. - odpowiedziała.

Notte

Spojrzała na nią z chytrym uśmiechem.
- Ach, więc Śnieżne Góry. Znam waszego Alphę. Jest jeszcze Wataha Morskich Głębin, Wataha Zimnego Powiewu i Wataha Wiecznego Mroku, do której należę. - odpowiedziała. - I oczywiście tak jak wspomniałaś samotnicy.

Arris

Trochę się zmieszała, bo sama swego Alphy nie znała. W dodatku nazwa jej watahy nie brzmiała zbyt pogodnie.
- To... opowiesz mi coś o swojej watasze. - powiedziała w końcu. Wiedziała, że wilczyca zauważy jej zmieszanie.

Notte

Uśmiechnęła się wrednie widząc wyraz jej pyska.
- No nie wiem , nie wiem. Gdybym zdradziła ci za wiele.. oznaczałoby to, że muszę cię zabić. - powiedziała podśmiewając się w duchu. Oczywiście, mogłaby to zrobić w każdej chwili, ale lepiej przemyśleć swoje działania. Wataha Polarisa jest niestety na tą chwile najliczniejsza i najsilniejsza.

Arris

Przeszedł ją dreszcz wzdłuż grzbietu, jednak starała się niczego nie okazać. Ze wszystkich sił starała się wytrzymać spojrzenie czarnej wilczycy i nie spojrzeć w bok.
Nie miała już wątpliwości, ze wataha wilczycy jest zła, z resztą słyszała o jedynej złej watasze. Przeczuwała, że wilczyca jest do wszystkiego zdolna a jednak...
- Nie zrobiłabyś tego. - powiedziała niezbyt pewnym głosem,

Notte

Z głębi jej gardła dobiegło głuche warknięcie. Nie czekała ani chwili. W jedną sekundę wstała, w następnej przewróciła wilczycę i przycisnęła ją łapą.Jej zęby znalazły się niebezpiecznie blisko jej szyi.
-Naprawdę? - wywarczała wrednie, a na jej pysku był zły uśmiech. nie było wątpliwości, że zabić to dla niej nic. Nie chciała zaczynać jakichś nowych utarczek między odwiecznie wrogimi wobec siebie watahami. Ale jednak...

//tak się zastanawiam..nie dałabyś się porwać?//

Arris

//hmmm..w sumie.. mogę się dać//

Powstrzymała dreszcze. Nie będzie się bać. Jest dumnym, nieustraszonym, górskim wilkiem! Warknęła cicho, dając jej do zrozumienia,żeby z niej zeszła. Nie odezwała się. Sama jest sobie winna, wszystko przez jej naiwność.

Notte

O, na pewno posłucha. Nie bała się, nie bała się ani trochę. Bać się? Dziwny pomysł!.
- O.. to nagle strugasz odważnego? Zobaczymy czy nadal będziesz tak "nieustraszona", jak pobędziesz trochę w naszych lochach. - odpowiedziała z sarkazmem w głosie. Zeszła z niej. Porwanie jej w taki sposób było zbyt łatwe. Uwolniła ją od siebie, jednak krążyła wokół niej. Arris nie mogła uciec w żaden sposób.

Arris

Arris znalazła się w pułapce. Jednak właśnie kiedy powinna być zastraszona i spanikowana - to byłoby dla niej typowe zachowanie - postanowiła być silna. Grzmot rósł w jej gardzieli, pysk miała rozwarty, a sierść na brązowym grzbiecie zjeżyła się. Stała w miejscu, czekając na dogodny moment. Będzie się bronić, ot co!
- I co! Mam przestraszona błagać cię o litość? - warknęła, uwalniając z siebie sarkazm.

	Forum www.wilczyzew.fora.pl Strona Główna :: Lasy	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3
Strona 3 z 3